Niewdzięczność Janka

Janek zawsze był oczkiem w głowie babci Stasi. Może dlatego, że był jedynym jej wnukiem, a może dlatego, że tak dobrze się rozumieli. Oboje mieli duszę artysty. Janek od dziecka interesował się malarstwem, a Stasia uwielbiała pisać wiersze. Sztuka też ją interesowała.

Gdy Janek był jeszcze dzieckiem, a jego rodzice byli zbyt zajęci pracą, to właśnie Stasia zabierała go na różne wystawy. Na początku maluch nie do końca rozumiał, o co w tym wszystkim chodzi, ale z czasem zaczął sam tworzyć swoje pierwsze prace.

Jego rodzice traktowali zainteresowania syna jako zwykłą młodzieńcza fanaberię, która z czasem minie. Myśleli, że Janek w końcu zapomni o malowaniu i wybierze bardziej “realistyczną” ścieżkę życiową, jak np. studia prawnicze, medyczne czy inżynieryjne.

Jednak Janek był uparty i zdecydowany podążać za swoimi marzeniami. Zdał maturę i złożył papiery do Akademii Sztuk Pięknych. Rodzice byli oburzeni i stwierdzili, że nie będą mu pomagać. Musiał więc liczyć tylko na siebie.

Janek postanowił wyprowadzić się z domu rodzinnego, by udowodnić rodzicom, że można żyć z malarstwa i spełniać swoje marzenia. Postanowił znaleźć sobie mały pokoik do wynajęcia, dorabiać jako kelner i żyć zgodnie ze sobą.

Jednak znalezienie pokoiku do wynajęcia stanowiło niemałe wyzwanie dla Janka. Albo pokój był za mały, albo za drogi. Janek miał problem.

Opowiedział wszystko babci, która czuła się odpowiedzialna za jego przyszłość.

W końcu to ona zaraziła go miłością do sztuki. Stasia postanowiła mu pomóc.

Nie mogła go co prawda przyjąć wnuka do swojego mieszkania. Jednak postanowiła znaleźć inny sposób, by go wesprzeć. Jej drugi mąż Tadeusz miał kawalerkę na drugim końcu miasta, która stała pusta od kilku miesięcy. To tam Janek mógłby zamieszkać. Chociaż nie byłoby to zbyt wygodne ze względu na odległość od uczelni, byłoby to jednak coś swojego.

Tadeusz nie miał nic przeciwko temu pomysłowi. Było mu żal żony, która kilka razy w tygodniu doglądała kawalerki, bo Tadeusz nie miał na to czasu.

Uzgodnili więc, że Janek zamieszka w tym mieszkaniu, zajmie się nim i będzie płacił jedynie opłaty za media.

Janek przeprowadził się do kawalerki Tadeusza i zaczął żyć swoim życiem. Pracował jako kelner, co pozwalało mu na utrzymanie mieszkania. Ale mimo natłoku zajęć wciąż utrzymywał bliskie relacje z babcią i dziadkiem. Pomagał im w codziennych sprawach i odwiedzał regularnie.

Z czasem zaczął marzyć o własnym mieszkaniu. Kawalerka Tadeusza byłaby idealna. Wymagała tylko remontu i nowych mebli.

Postanowił poprosić Tadeusza o darowiznę mieszkania, co dałoby Jankowi zupełną swobodę w działaniu. Tadeusz i tak nie miał żadnej rodziny poza babcią Stasią, a ona na pewno nie ma nic przeciwko. Janek zająłby się mieszkaniem, a oni nie musieliby się już o nic martwić. Janek regulowałby wszystkie opłaty związane z mieszkaniem, a w zamian za to mogliby na niego liczyć w każdej chwili, szczególnie w chorobie. Przecież go znają.

Tadeusz najpierw był zaskoczony tym pomysłem, ale po namyśle stwierdził, że to dobre rozwiązanie. Po jego śmierci mieszkanie i tak by przeszło na Stasię, a Janek był jej jedynym ukochanym wnukiem.

Tadeusz zgodził się na darowiznę.

Janek poczuł się, jakby spełniły się jego marzenia. Miał swoje własne miejsce, w którym mógł tworzyć i czuć się jak u siebie. Rozpoczął remont, wyrzucił stare meble, pomalował ściany, a cała przestrzeń stawała się jego miejscem na ziemi.

Jednak po otrzymaniu darowizny Janek zaczął się oddalać od swoich dziadków. Rzadziej ich odwiedzał, rzadko do nich dzwonił. Był zbyt zajęty pracą, studiami i życiem towarzyskim.

Babcia Stasia zaczęła tęsknić za wnukiem. Tadeusz z kolei miał poważne problemy zdrowotne, które wymagały częstych wizyt w szpitalu. Stasia towarzyszyła mu, ale i jej zdrowie zaczynało również szwankować. Z dnia na dzień czuła się coraz bardziej słaba. Nie miała siły chodzić sama na zakupy, odwiedzać męża w szpitalu. Oboje potrzebowali pomocy, której obiecał im Janek.

Jednak wnuk zachowywał się jakby zapomniał o dziadkach. Nie odbierał od nich telefonów. W ogóle nie kontaktował się z nimi. Stasia zdana była tylko na siebie i z dnia na dzień coraz bardziej zmęczona. Miała żal do wnuka, że tak się zachowywał.

Czara goryczy się przelała, gdy Stasia otrzymała telefon od sąsiadki Janka. Ta skarżyła się na co sobotnie głośne imprezy do białego rana w jego mieszkaniu.

Stasia nie mogła tego tak zostawić. Postanowiła działać i szukać odpowiedzi na pytanie, czy można cofnąć darowiznę przy takich zachowaniu wnuka.

Tak, Tadeusz jako darczyńca może odwołać darowiznę.

Przyczyną odwołania może być rażąca niewdzięczność obdarowanego wobec darczyńcy. Przykładem rażącej niewdzięczności może być opuszczenie darczyńcy w chorobie i niemające uzasadnienia zerwanie kontaktów rodzinnych.

Jednak pamiętać należy, że każda sytuacja jest inna.

Więcej na temat odwołania darowizny

przeczytasz w moim artykule:

ODWOŁANIE DAROWIZNY