Paweł i pożyczka

ŚMIERĆ KOLEGI

Paweł pracował w sklepie. Nie była to jego wymarzona praca, ale jakoś musiał zarabiać na życie. Wypłata wystarczała mu na wynajęcie kawalerki i odłożenie paru groszy na samochód, którego mu brakowało w codziennym funkcjonowaniu.

Do sklepu, w którym pracował, musiał dojeżdżać codziennie rano pociągiem, który wiecznie się spóźniał. Szef nie był zadowolony, bo przez Pawła otwierał sklep z opóźnieniem.

Marzeniem Pawła było kupno samochodu. Szef chciał sprzedać mu swoje używane auto za 20.000 zł. Stan był idealny jak za taką kwotę. Jednak Paweł miał uzbieranych dopiero 5.000 zł, a więc jeszcze sporo mu brakowało. Szef potrzebował pieniędzy i chciał jak najszybciej sprzedać samochód. Dał Pawłowi jeszcze tydzień na zdobycie pozostałej sumy. Paweł nie wiedział jednak jak zdobyć te pieniądze.

Mijały kolejne dni, a Paweł nadal nie miał pomysłu. Aż pewnego dnia do jego sklepu wszedł Wojtek, kolega Pawła ze szkolnej ławki. Paweł ledwo go poznał. Wojtek był elegancko ubrany.  Widać było po nim, że dobrze mu się wiedzie w życiu.

Wojtek od razu go poznał i przywitał się z nim bardzo serdecznie. Zamienili kilka słów o starych czasach i o tym, co nowego u każdego z nich. Stwierdzili, że fajnie byłoby się spotkać po latach w trójkę, jeszcze z Robertem, który pracuje razem z Wojtkiem w jednej firmie. Umówili się na następny dzień na piwo.

Spotkanie minęło bardzo sympatycznie. Wojtek opowiadał  o swojej nowej pracy, o zarobkach, o swoich planach na przyszłość. Robert też był zadowolony ze swojego życia. Paweł jednak nie miał za bardzo czym się chwalić. Etat w sklepie, wynajęta kawalerka, nawet własnego samochodu nie miał. Przyznał się, że brakuje mu pieniędzy na samochód i że pewnie go nie kupi.  

Wojtek, gdy to usłyszał, stwierdził, że pożyczy mu brakującą kwotę. Paweł był zaskoczony, nie spodziewał się takiego obrotu rzeczy. Było mu trochę głupio, że na spotkaniu po latach prosi o pożyczkę. Nie tak miało wyglądać to spotkanie. Pieniądze jednak były mu potrzebne, a to była doskonała okazja. Poczuł ulgę, będzie miał w końcu swój samochód.

Umówili się, że Wojtek pożyczy Pawłowi pieniądze, a ten za rok odda mu tę kwotę bez odsetek. Jednak gdy się będzie spóźniał, Wojtek je mu naliczy. Paweł zgodził się na te warunki. Uznał, że w ciągu roku jest w stanie oddać Wojtkowi te pieniądze i nie przerażała go wysokość odsetek, jakie miałby zapłacić. Paweł nie chciał zawierać umowy. Dla niego słowo było najważniejsze. Oddanie tych pieniędzy w terminie było sprawą honoru. Wojtek miał zaufanie do Pawła, ale jak twierdził, ma słabą pamięć i woli mieć wszystko na papierze. Panowie podpisali umowę.

Paweł otrzymał pieniądze od Wojtka. Kupił samochód i dojazdy do pracy przestały być udręką. Dostał podwyżkę i bez problemu uzbierał kwotę, którą miał oddać Wojtkowi.

Z chłopakami kontakt mu się urwał. Był tak zajęty w pracy. Parę razy rozmawiał z Wojtkiem przez telefon. Ale to było prawie pół roku temu.  

Zbliżał się termin zwrotu pożyczki. Paweł miał już całą kwotę i chciał ją oddać zgodnie z ustaleniami.

Zrobił przelew na konto podane w umowie, ale przelew został odrzucony. Próbował kilka razy, ale było to samo. Trochę go to zaniepokoiło. Zadzwonił do Wojtka, ale też nic. Abonent nieosiągalny.

Co teraz? Jeśli nie odda w terminie, to będzie musiał płacić odsetki, a tego nie chciał. Zresztą zależało mu na tym, aby oddać w terminie. To była dla niego sprawa honoru.

Zadzwonił do Roberta. Zamarł, gdy usłyszał, co mu powiedział Robert.

Wojtek od dwóch miesięcy nie żyje. Miał wypadek samochodowy. Pawłowi było bardzo przykro, nie mógł w to uwierzyć. Kilka dni o niczym innym nie myślał tylko o śmierci Wojtka.

Tylko co teraz z pożyczką? – Paweł zaczął się zastanawiać. Komu ma oddać pieniądze, bo przecież komuś musi. Ma pieniądze na jej zwrot, nie chce płacić odsetek. Kompletnie nie wiedział, co ma robić.

Szef doradził mu, żeby poszedł do prawnika, który przecież zajmuje się takimi sprawami i na pewno zna rozwiązanie tej sytuacji.

Szef miał rację. Paweł zwrócił się o poradę do radczyni prawnej, która wytłumaczyła mu, co należy w takiej sytuacji zrobić. I na jego zlecenie złożyła pieniądze do depozytu sądowego.

Dzięki temu Paweł miał rozwiązany swój problem.

A Ty masz problem prawny i nie wiesz jak go rozwiązać?

Zapraszam do kontaktu. Pomogę.