Marta i dom z ogrodem

Marta mieszka sama w domu rodzinnym na wsi. Do niedawna mieszkała z mamą, ale jej mama po ciężkiej i długiej chorobie zmarła. Mieszka co prawda sama, ale nie czuję się samotna, mimo tego, że nie założyła rodziny. Ma grono bliskich przyjaciół, z którymi jak czuje potrzebę, to się z nimi spotyka.

Marta jest introwertyczką. Żyje jej się dobrze. Śmierć mamy była dla niej co prawda ciosem, ale od dawna obie wiedziały, że śmierć w przypadku takiej choroby jest nieuchronna.

Dlatego obie cieszyły się każdą chwilą, każdym dniem, które mogły spędzić razem.

Marta nie założyła rodziny, jak jej koleżanki z klasy, ale nie miała z tym problemu. Jej pasją jest malowanie i temu poświęciła się bez reszty. Ma duszę artystki. Nie lubi hałasu, zbyt dużego zamieszania, jakie mogłoby ją spotkać w dużym mieście.

Uwielbia mieszkać na wsi. Tu jest spokojnie. Tu w ciszy i blisko natury może robić, co kocha, a więc malować.

Gdy mama jeszcze żyła utrzymywały się z jej emerytury i z tego co Marta zarobiła, gdy sprzedała obraz. Raz było lepiej, raz gorzej. Ale Marta nie przywiązywała uwagi do rzeczy materialnych.

W przeciwieństwie do jej brata, który wyjechał do dużego miasta zrobić karierę i zarabiać duże pieniądze. Rzadko utrzymywali kontakt. Właściwie to nie mieli żadnego. Za życia mamy to prawie w ogóle się nie widywali. Przyjechał tylko na pogrzeb. I tyle go Marta widziała. Marta czuje się jak jedynaczka. Była bardzo zżyta z mamą, a jej choroba jeszcze bardziej je do siebie zbliżyła.

Każdą wolną chwilę spędzały w ogrodzie, gdzie Marta malowała swoje obrazy, a mama siedziała pod kocem i podziwiała, co Marta maluje.

Mama Marty uwielbiała swój ogród, któremu poświęciła ostatnie lata życia. Gdy jeszcze miała siłę, to siedziała w ogrodzie i delektowała się otaczającym ją pięknem.

Marta też kochała ten dom i ogród. Ogród był dla niej malarską inspiracją. Właściwie każdy obraz, który namalowała, przedstawia jakiś zakątek ogrodu.

Marta nie wyobrażała sobie mieszkać gdzie indziej. Chciała, jak jej mama, zestarzeć się w tym miejscu i do końca życia siedzieć na trasie z kubkiem ziołowej herbaty i słuchać śpiewu ptaku.

Mama wiedziała, że Marta kocha ten dom i ogród tak jak ona i chciała, żeby po jej śmierci zajęła się domem. I tak też się stało. Po śmierci mamy Marta została w rodzinnym domu i zajmowała się ogrodem.

Marta wiedziała, że mama spisała testament. Nawet jej w tym pomogła. Więc w sumie nie martwiła się o swoją przyszłość.

Pewnego dnia dostała z sądu pismo w sprawie spadku po mamie. Trochę ją to zdziwiło, gdyż ona nie zakładała żadnej sprawy. Nie było jej to przecież do niczego potrzebne. Domyśliła się, że to jej brat założył sprawę.

Ale nie bała się. Przecież ma testament. Znalazła go w szufladzie biurka.

Na białej kartce A4 mama napisała, że powołuje ją do całości spadku.  

Marta w sumie pisała treść testamentu, bo tylko ona umiała pisać na komputerze, ale mama się pod nim własnoręcznie podpisała.

Obie uznały, że tak będzie lepiej. Mama miała niewyraźne pismo i słabo pisała. Dlatego lepiej było napisać to na komputerze i wydrukować. Jak każde pismo.

Marta więc nie miała się czym martwić. Ma przecież testament mamy i  to ona jest jej spadkobiercą. Jej bratu nic się nie należało. Nie interesował się przecież mamą przez ostatnie lata w ogóle.

Czy rzeczywiście? Marta może spać spokojnie?

Niestety nie. Testament sporządzony na komputerze, a podpisany tylko własnoręcznie przez spadkodawcę, czyli mamę Marty jest nieważny.

Testament pisemny musi być w całości sporządzony własnoręcznie.

Na temat testamentu  możesz przeczytać artykuł na mojej stronie:

Czytaj tutaj