Z siostrą tylko na zdjęciu

Anna jest młodą przedsiębiorczą kobietą. Od dzieciństwa była bardzo ambitna i zawsze marzyła, żeby coś osiągnąć. W wieku 30 lat ma swoją firmę szkoleniową. Zawsze lubiła kontakt z ludźmi i ich edukować. Firmę założyła ze swoją przyjaciółką ze studiów Weroniką. Na początku było ciężko przebić się wśród konkurencji, ale obie miały taką siłę zaparcia, że im się udało. Firma im się rozwija. Mają podpisane stałe umowy z kilkoma firmami i szkolą ich pracowników z marketingu.

Dzięki rozwojowi firmy Ania stać na własne mieszkanie, dobry samochód i podróże, które uwielbia. O takim życiu zawsze marzyła. Oczywiście planuje założenie rodziny, ale na razie skupia się na pracy. Dała sobie jeszcze parę lat na realizację zawodową.

Ostatnio jednak miała ciężki okres. Jej mama poważnie zachorowała i wymagała opieki. Co prawda w szpitalu miała dobrą opieką, ale Ania chciała przy niej być w tym trudnym czasie.

Jej mama była zawsze aktywną kobietą i również realizowała się zawodowo. Była dyrektorem szkoły średniej w ich rodzinnej miejscowości. Pracę swoją uwielbiała i bardzo w nią angażowała. Chyba czasem za bardzo – myślała Ania.

Mama jednak była innego zdania, po śmierci ojca musiała się przecież czymś zająć. I wybrała pracę. Zawsze lubiła pracę z młodzieżą i w niej się realizowała. Córki miała już przecież dorosłe, miały własne życie, więc mogła zająć się pracą.

Ania była już samodzielna zawodowo, nie potrzebowała jej wsparcia finansowego. Inaczej było z Adą, młodszą siostrą Ani.

Z nią to nigdy nic nie było wiadomo. Żyła jak wolny ptak, trochę tu, trochę tam i co jakiś czas dzwoniła o kolejne wsparcie finansowe, oczywiście za każdym razem niby „ostatnie”.

Mama Ani miała wyraźną słabość do młodszej, roztargnionej córki. Może dlatego, że była podobna do swojego ojca.

Ada była przeciwieństwem Ani. Ania pilna, ambitna, pracowita z wyraźnie określonym celem, do którego dążyła. Natomiast Ada bez planu, żyjąca chwilą, na zupełnym luzie. Z mottem życiowym: „co będzie, to będzie … trzeba korzystać z życia”.

Ada zaraz po ukończeniu szkoły licealnej, w której ledwo zdała maturę, postanowiła zdobywać świat, ale oczywiście na „swój” sposób. Zaraz po maturze wyjechała za granicę, ale nie pracować tylko jak to mówiła „czerpać z życia”. Wyznawała zasadę „Carpe diem” i śmiała się z Ani, że ta nic z niego nie korzysta i tylko ciągle pracuje. Ada utrzymywała się z prac dorywczych, które tylko z nudów podejmowała w danej miejscowości, w której akurat przebywała. A ciągle się przeprowadzała. Jej mama już straciła rachubę, ile było tych przeprowadzek.

Robiła to gównie po to, aby nawiązywać nowe znajomości niż dla samego zarobku. Nie chciała się uzależniać od pracodawcy, dlatego niespecjalnie jej zależało. Zresztą miała duże wsparcie matki, która przesyłała jej w zasadzie co miesiąc pieniądze. Ania wiedziała, że mama przesyła siostrze pieniądze, ale nie wiedziała, że to jest to takie częste. Przecież Ada mogłaby w końcu w zupełności na siebie sama zarabiać. A tylko tuła się po świecie.

Ania miała czasem żal do mamy, że tak faworyzuje Adę. Tak jakby mama zazdrościła radości, wolności i zasad, które wyznawała młodsza córka, a ona nigdy nie miała na to odwagi. Mama wiedziała, że Ada jest wiecznym dzieckiem i nawet trochę sama do tego dopuściła. W dzieciństwie spełniała jej każdą zachciankę, zresztą ojciec robił to samo.

Matka miała świadomość, że w zasadzie to ona sama ma wsparcie starszej córki. To Ania jej dużo pomagała, odwiedzała, a nigdy nie prosiła o pomoc dla siebie.

Któregoś dnia mama Ani postanowiła odwdzięczyć się starszej córce za to, co robiła dla niej po śmierci ojca i jak ją wspierała. Spisała własnoręcznie testament, w którym do całości spadku powołała Anię. Niewiele było tego spadku, bo właściwie tylko dom, w którym od ślubu mieszkała z mężem. Oszczędności na koncie niewiele już było, ponieważ Ada non stop prosiła o pomoc. Więc z miesiąca na miesiąc topniały. Matka więc uznała, że będzie to sprawiedliwie. Wartość domu pewnie odpowiadała wartości udzielanego Adzie wsparcia.

Matka poinformowała o córki o testamencie i powiedziała, że testament będzie przechowywała jej przyjaciółka, która na wypadek jej śmierci, przekaże go do sądu.

Ani nie zależało zbytnio na spadku po mamie, była zaradną kobietą, ale ucieszyła się, że w końcu mama doceniła ją jako córkę. Ada natomiast nie była zachwycona, wręcz okazała, że jej zdaniem to jest niesprawiedliwe, bo to ona kocha ten dom i zawsze do niego wraca, a Ania ma już przecież swoje mieszkanie. Matka jednak nie zmieniła zdania.

Niedługo później, stan mamy pogorszył się i znalazła się w szpitalu. Ada o dziwo przyjechała na kilka dni do Polski, żeby załatwić kilka spraw i zobaczyć się z mamą. Z Anią prawie w ogóle się nie widziały. Ania nawet nie wiedziała, kiedy Ada wyjechała.

Mama zmarła. Ania długo nie mogła się z tym pogodzić, poczuła totalną pustkę. Mama mimo tego, że faworyzowała Adę, była jej bliska. Zawsze mogła do niej zadzwonić, tak porozmawiać o drobnostkach. Teraz nie miała do kogo dzwonić.

Ani postanowiła załatwić sprawy spadkowe. Myślała nawet, ze skoro mama przepisała jej dom, to może się do niego wprowadzi. Mama kochała ten dom i Ani też było w nim dobrze.

Ania przypomniała sobie o testamencie, który był u mamy przyjaciółki. Chciała jeszcze raz zobaczyć pismo mamy i powoli załatwiać sprawy spadkowe.

Jakież było jej zdziwienie, gdy dowiedziała się, że tego testamentu nie ma, że Ada była u niej wcześniej i powiedziała, że mama zmieniła zdanie i odwołuje testament, więc musi go zabrać.

Ania zamarła. Niemożliwe, przecież nie słyszała o zmianie zdania. Jak to mogło się stać?

Kilka dni później, Ania odebrała z sądu zawiadomienie o terminie rozprawy wraz z wnioskiem o stwierdzenie nabycia spadku po mamie. Wnioskodawcą była jej siostra, która we wniosku napisała, że spadek winny odziedziczyć po połowie, ponieważ żadnego testamentu nie było.

Czy w takiej sytuacji Ania może coś zrobić?

Tak.

Ania może założyć sprawę w sądzie o uznanie jej siostry za niegodnej dziedziczenia, ponieważ zniszczyła albo ukryła testament.

Zgodnie z art. 928 k.c. spadkobierca może być uznany przez sąd za niegodnego, umyślnie ukrył lub zniszczył testament spadkodawcy, podrobił lub przerobił jego testament albo świadomie skorzystał z testamentu przez inną osobę podrobionego lub przerobionego.

Interesuje Cię niegodność dziedziczenia?

poczytaj więcej o tym na moim blogu

Czytaj tutajKontakt